Kierownik Zakładu Fizykochemii Jądrowej w Instytucie Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego Polskiej Akademii Nauk. Kierownik Laboratorium Analiz Promieniotwórczości i Pracownia Badań Skażeń Radioaktywnych Środowiska, która jest członkiem sieci laboratoriów eksperckich ALMERA. Specjalizuje się w fizyce jądrowej.
Pracuje w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie. W swoich badaniach zajmuje się identyfikacją i charakterystyką izotopowych sygnatur źródeł i zdarzeń jądrowych przy użyciu metod radiochemicznych oraz spektrometrii jądrowych.
Lęk przed promieniowaniem ma kolosalną zaletę. Zawdzięczamy mu to, że broń jądrowa nie została użyta w żadnym konflikcie po II wojnie światowej. Natomiast problem jest taki, że trochę ten lęk przeregulowaliśmy. Boimy się bardziej niż trzeba – mówi w Radiu Naukowym prof. Jerzy W. Mietelski z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie.
W budynku Instytutu spotykam się właśnie z prof. Mietelskim oraz jego współpracowniczką, prof. Renatą Kierepko. Rozmawiamy o naturalności zjawiska radioaktywności, o tym, co tę dwójkę badaczy w niej fascynuje, i o trudnościach w komunikowaniu się ze społeczeństwem na jej temat.
Nie mamy zmysłu ostrzegawczego
– Radioaktywność jest wszędzie. Badamy radioaktywność związaną z organizmami żywymi, wodą, powietrzem – wymienia prof. Mietelski. Czy promieniotwórczość, z którą żyjemy na co dzień, jest bardzo szkodliwa? – Kiedy coś jest gorące, cofamy rękę. Natomiast nie wytworzyliśmy żadnego zmysłu, który by nas informował o zwiększonym promieniowaniu – zauważa prof. Kierepko.
Warto pamiętać, że podejście do tego zjawiska przez lata się zmieniało. – Pierwsze konotacje związane z promieniotwórczością były w latach 20., 30. XX wieku. Ich percepcja były niesłychanie pozytywna – przypomina prof. Mietelski. To dlatego, że radioaktywność szybko została zastosowana w medycynie. Później doszło do zmiany postaw, a wydarzyło się to jeszcze przed awarią w Czarnobylu. – Drastyczne zmiany nastawienia opinii publicznej wywołało odkrycie, że zęby mleczne dzieci w Stanach Zjednoczonych zawierają stront 90, pochodzący z testów broni jądrowej – mówi badacz.
Czy po Wigilii promieniujemy bardziej?
Zagrożeń związanych z promieniotwórczością nie można bagatelizować, ale niedobrze jest je również demonizować. Na przesadnych lękach również tracimy jako ludzkość.
W podcaście posłuchacie o tym, czy kocie wąsy wyczuwają zwiększoną radioaktywność, gdzie w Polsce mieszkańcy otrzymują naturalnie większe dawki, o tym, czy leżąc w łóżku pod kołdrą z partnerem jesteśmy napromieniowywani oraz o tym, czym jest tzw. pik cezowy występujący… tuż po Wigilii (podpowiedź: chodzi o uczty grzybowe).
Kierownik Zakładu Fizykochemii Jądrowej w Instytucie Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego Polskiej Akademii Nauk. Kierownik Laboratorium Analiz Promieniotwórczości i Pracownia Badań Skażeń Radioaktywnych Środowiska, która jest członkiem sieci laboratoriów eksperckich ALMERA. Specjalizuje się w fizyce jądrowej.
Pracuje w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie. W swoich badaniach zajmuje się identyfikacją i charakterystyką izotopowych sygnatur źródeł i zdarzeń jądrowych przy użyciu metod radiochemicznych oraz spektrometrii jądrowych.